Tym razem na warsztat wzięłam herbatkę z Aromatu – czarną Jeżynową.
Raczej nie pijam za dużo czarnych herbat (kończy się na nieprzytomnie wrzucanej saszetkowej Dilmah o poranku). Do przetestowania tej herbaty skusiło mnie po wizycie koleżanki kiedy to wybrała ją do zaparzenia. Herbata ma intensywny jeżynowy smak, znajdziecie w niej całe owoce i kawałki liści tej rośliny. Po zaparzeniu i obfotografowaniu nawet nie zauważyłam kiedy w tempie ekspresowym zbliżyłam się do dna kubka. Dobrze komponuje się ze słodkim! Zarówno na zdjęciach jak i smakowo.
Leśne owoce nadają naparowi czerwonawy kolor. Zapach bardzo naturalny roznosi się w powietrzu. Dla osób, które wcześniej piły saszetkowe „owocówki”, polecam! Duży skok jakościowy, a zachowacie nuty, które tak lubicie. Lekko kwaskowata, jak to jeżyny, może to skusić niektórych do słodzenia, co odradzam, bo zdusi to aromat herbaty.
Czarne herbaty parzy się tylko raz (chociaż Poznaniacy pewnie wykorzystywaliby póki daje „kolor”;)) wrzątkiem od 3 do 5 minut z jednej czubatej łyżki herbaty na kubek (lub płaskiej na filiżankę). Na zdjęciu znajdziecie też klepsydrę z Aromatu, do odmierzania parzenia:).
A co Wam zawędrowało dziś do kubka?