Rozpoczyna się jesień! Dla tych herbaciarzy, którzy nie chcą sięgać od razu po najmocniejszy kaliber gorących napojów herbacianych jest to idealny moment by zanurkować w herbaty Smocze! Za mną test czterech oolongów od Five o’Clock. Była to bardzo przyjemna niedziela spędzona z moim smoczym herbacianym stołem i dużą ilością przepysznej teinki:). Zapraszam do poczytania o ostatnim oolongu w serii, który najbardziej mnie intrygował swoim wyglądem: Assam Imperial Oolong Doomni.
Spis treści
ToggleLiście herbaty
Jak tylko zobaczyłam liście tego oolonga z plantacji Doomni w Indiach to wiedziałam, że czeka mnie bardzo ciekawa degustacja. Nie przypomina on poprzednich oolongów w ogóle! Liście są malutkie i nie zwinięte w kuleczki. Zamiast tego mamy tutaj białe tipsy z puszkiem, a także kolejne listki z łodyżki: zielone i brązowe. Poziom oksydacji suszu to około 40%.
Po zaparzeniu nadal zauważamy wyraźną różnicę kolorów. Liście są nieduże, dość delikatne i miękkie, przypominają herbatę zieloną lub Darjeelingi First Flush (pierwszy zbiór). Gałązek w suszu brak, poza jedną zbłąkaną:), a liście są piękne! Herbata bardzo szybko się parzy, liście hipnotyzują tańcząc w wodzie.
Parzenie
Zaparzyłam 4 gramy herbaty w szklanym gaiwanie o pojemności 180 ml, czyli ponad 2 gramy na 100 ml. Jednocześnie trochę skróciłam czas parzenia do około minuty, wydłużając o paręnaście sekund kolejne parzenia. Woda o temperaturze około 80 stopni Celsjusza.
Pierwsze parzenie zdziwiło mnie bardzo pozytywnie. Zestawienie nut smakowych skojarzyło mi się w pierwszej chwili z ya bao, herbatą składającą się z pączków liści herbacianych z krzewów rosnących dziko. Jest to smak bardzo przyjemny i kwiatowy, z nutką owocową w tle. Smak kwiatowy kojarzy się z tym z miodów. Kolor naparu jest żółty, słomkowy, pełny. Jak już miałabym dookreślać owocową nutę, to opisałabym ją jako brzoskwinię.
Przy drugim parzeniu napar nadal utrzymuje kolor. Mocno czuć kwiaty, owocowy smak utrzymuje się w tle, wychodząc bardziej na wierzch po ostygnięciu. Herbatę pije się bardzo przyjemnie. Cieszę się, że zostawiłam ją na koniec degustacji. Naprawdę było na co czekać! Jest ona czymś wyjątkowym i była dużą odmianą po poprzednich oolongach.
Przy trzecim parzeniu nadal pozostaje silne skojarzenie z ya bao i nieco już czuć garbniki – być może herbata była za długo parzona. Trzecie parzenie dało najciemniejszy napar.
Sama będę z chęcią do tej herbaty wracać. Jeśli będziecie mieć okazję, to polecam się w nią zaopatrzyć i spróbować.
Informacje
Sklep: Five o’Clock
Cena: 80,00 zł za 50 gram
Test przeprowadzony dzięki uprzejmości Five o'Clock.