Tea Masters Cup – co to? I co Piewcy tam robili?
Tea Masters Cup odbywał się w tym roku w Polsce po raz pierwszy. Są to krajowe eliminacje mające na celu wybrać reprezentantów na rozgrywki międzynarodowe. Pierwsza polska edycja miała miejsce w Krakowie w dniach 10-12 maja 2016 roku przy okazji Targów Herbaty i Kawy. Piewcy Teiny byli patronem medialnym Tea Masters Cup, więc pisaliśmy już wcześniej o samym konkursie i programie wydarzenia. Ale na zachęcaniu Was do odwiedzenia tej imprezy nasza rola się nie kończyła!
Całe dwa dni, podczas których trwał konkurs, moderowałam wydarzenie, inaczej mówiąc: robiłam za konferansjera:). Trochę szkoda mi było odbywających się w międzyczasie warsztatów herbacianych organizowanych przez Paper & Tea, ale dwa dni spędzone z pasjonatami herbaty mi to wynagrodziły.
Podróż na targi
Na targi, z mojego miejsca noclegowego, wędrowałam pieszo używając GPS-a, który przeciągnął mnie przez chaszcze i skarpy (targi w Krakowie wybudowano w okolicy Nowej Huty, nie posiadają jeszcze ani sensownego dojazdu dla osób bez auta, ani też dookoła nich nie ma większej bazy noclegowej). Na szczęście na zielonej trasie do Expo spotkałam starszą panią, która potwierdziła mi, że idę we właściwym kierunku!
Zaczęliśmy od organizatorskiego spotkania w poniedziałek wieczorem. Na miejscu był już przewodniczący składu sędziowskiego: Denis Shumakov (Komitet Doradczy TMC, Dyrektor Reklamy Turquoise Tea), pojawiła się również mniej więcej połowa uczestników. Zadano pierwsze pytania o możliwość parzenia herbaty na ziemi zamiast na stole, zasad degustacji herbaty, możliwość pożyczenia łyżki. Organizatorzy w tym czasie przygotowywali całą scenę Tea Masters Cup, a uczestnicy w wolnej chwili robili sobie zdjęcia z trofeami.
Mistrz Przygotowania Herbaty – Tea Preparation
We wtorek już od rana byłam na terenie imprezy. Na szczęście na hali był też punkt z żywnością, więc o 8 rano zaopatrzyłam się w miskę owoców na śniadanie. Jak się okazało był to mój jedyny posiłek aż do 18:)! Z całej ekscytacji wydarzeniem mój żołądek przestał sygnalizować, że jest pusty, dokładnie jak na Zaparzaj! w Poznaniu:).
Cały dzień zajmowały pokazy Przygotowania Herbaty. Każdy z uczestników miał zaparzyć w trakcie swojego wystąpienia dwie herbaty. Pierwszą z nich mogli wybrać sami, a drugą musiała być jedna z herbat zaproponowanych przez organizatorów. Tuż przed rozpoczęciem prezentacji wszyscy uczestnicy zebrali się, by wysłuchać na zapleczu informacji o sześciu herbatach wietnamskich, które mieli do wyboru. Były wśród nich herbaty wyjątkowe i codzienne, białe, oolongi i zielone. Uczestnicy otrzymali informacje o tym, co o tej herbacie wiadomo w kraju jej pochodzenia, a także jak jest popularnie zaparzana. Cała prezentacja miała miejsce po angielsku, ale z opcją przetłumaczenia, jeśli byłaby taka potrzeba.
Niedługo później, o 11:00, miało miejsce oficjalne rozpoczęcie. Na scenę zaproszono wszystkich uczestników, a następnie przedstawiłam wszystkim sędziów. Już w tym momencie wiedziałam, że moim zadaniem będzie nie tylko prowadzenie narracji po polsku, ale także po angielsku. Mimo iż całość odbywała się w Polsce, to na targach było wielu gości z zagranicy.
Przebieg konkurencji Przygotowywania Herbaty
Na scenie Tea Masters Cup stały dwa stanowiska do parzenia. Podczas gdy na jednym z nich trwał 15-minutowy występ uczestnika, na drugim kolejny uczestnik miał 10 minut na przygotowanie się do swojej prezentacji. Pomiędzy jednym wystąpieniem a drugim miała miejsce zawsze około 5-minutowa przerwa dla sędziów na zanotowanie swoich spostrzeżeń i ocen. Oceniane były:
- technika parzenia i podania herbaty (pewność, precyzja);
- prezentacja napoju (przyczyny wyboru herbaty, wiedza o napoju, prognoza smakowa i efektowność);
- charyzma uczestnika i jego potencjał dla popularyzacji herbaty;
- aromat, smak i posmak napoju.
Obie zaparzane herbaty musiały zawierać liście rośliny herbacianej (camellia sinensis), a sędziom podawane były tylko naczynia z herbatą. Punkty karne można było otrzymać za przekroczenie czasu prezentacji. Uczestnicy, w trakcie swoich występów, byli informowani o tym ile minut im zostało, mogli też mieć własne czasomierze. Niestety, wielu z nich, mimo świetnych prezentacji, ten czas przekroczyło, co mogło zawyrokować o ich nieobecności na podium.
Do mnie najbardziej przemówiła prezentacja Ewy Paluszkiewicz z Oxalisu. Była najbliższa temu na co ja bym się zdecydowała podczas tej konkurencji. Ewa do parzenia użyła szklanych naczyń (nieco za dużych jak na tę konkurencję), a jej herbatą była japońska sencha bardzo dobrej jakości, czyli Sencha Miyazaki, którą sama potem w domu zaparzyłam gościom i byliśmy zachwyceni. Ewa opowiadała zarówno po polsku, jak i po angielsku, tak by i widownia i sędziowie rozumieli co się dzieje. No i była ubrana w przepiękną sukienkę z japońskim motywem!
Różne prezentacje podczas Przygotowania Herbaty
Ogólnie prezentacje były przeróżne: niektóre bardziej nerwowe, inne całkowicie pewne. Gaiwany i czarki zdradzały każdy nerwowy ruch, brzęczały, a strumień herbaty uciekał, gdy tylko uczestnik tracił pewność siebie. Było lekko nerwowo, bo nikt nie wiedział czego się spodziewać, ale nastrój, jak to wśród herbaciarzy, pozostawał bardzo towarzyski.
Zróżnicowanie prezentacji miało miejsce nie tylko ze względu na pewność ręki, ale też style parzenia: u niektórych widać było minimalizm, parę akcesoriów, woda, herbata, maskotka i akcja, inni swoimi herbacianymi utensyliami zastawiali całe stanowisko herbaciane. Można było zobaczyć gaiwany, termometry, czasomierze, dzbanuszki, czarki i filiżanki. Każdy inaczej, każdy w swoim herbacianym stylu. Tyle indywiduów na swoich drogach herbaty! Ciszę i opowieści w pewnym momencie przełamała Ania Walczak z wrocławskiej Czajowni, która parzyła herbatę w rytm muzyki. Całość 10. prezentacji – swoją historią z motywem snu – zakończył delikatnie spóźniony Ivan Sitsko. Potem jeszcze zjawiskowy show jednego z sędziów – Yuri’ego Podusova – i to był koniec na wtorek. Rozeszliśmy się do miejsc noclegowych, coś zjeść i wypić jeszcze więcej herbaty. Przed nami była środa z dwoma konkurencjami i ogłoszeniem wyników!
Uczestnicy konkurencji: Justyna Graboń (CoffeeDesk/Blossom, Kraków), Maciej Nowak (Czajownia, Kraków), Murat Kornaev, Łukasz Tofliński (Czajownia, Wrocław), Anna Walczak (Czajownia, Wrocław), Barbara Mazur (eHerbata, Kraków), Ewa Paluszkiewicz (Oxalis), Maciej Kowalski (Czajownia, Kraków), Rafał Przybylok (Czajnikowy, Herbaciarnia Czajnik), Ivan Sitsko (Zielona i Czarna).
Mistrz Degustacji Herbaty – Tea Tasting
Ponownie zebraliśmy się w środę na terenie Kraków EXPO by rozpocząć najliczniejszą konkurencję, czyli degustację herbaty. Wzięło w niej udział aż 15 osób! Gdy wszyscy już się zgromadzili sędziowie rozpoczęli przygotowywanie herbat na dwóch stanowiskach. W pierwszym etapie uczestnicy zapoznawali się z herbatami. Były one przedstawione w formie suchej, zaparzonej oraz naparu. Każdy z uczestników miał teraz czas na spróbowanie i zanotowanie informacji o dziesięciu, parzonych 5 minut, czarnych herbatach z podobnego regionu.
Następnie, po upływie czasu na zapoznanie, sędziowie wybrali 5 z zaprezentowanych herbat, które ponownie zaparzono i dopuszczono do nich uczestników. Teraz każdy uczestnik musiał jak najszybciej zapoznać się z herbatami oraz określić je na kartce nazwą kodową z poprzedniego etapu. Czas oddania wyników wpływał na remisy: jeśli dwie osoby miały taki sam wynik, to pierwszy na podium będzie uczestnik, który w krótszym czasie oddał swoje wyniki.
Tutaj wygrywała trafność i czas. Uczestnicy mówili potem, że smak poszczególnych herbat był bardzo podobny do siebie. Niestety ciężko było określić różnice, a na pierwszy plan wszędzie wybijały się garbniki.
Uczestnicy konkurencji: Murat Kornaev, Bartłomiej Hilszczański (Czajnikowy), Łukasz Tofliński (Czajownia, Wrocław), Maciej Nowak (Czajownia, Kraków), Maciej Kalisz (Herbaciarnia Herbata, Bytom), Patryk Płuciennik (Czajnikowy), Adam Ring (Czajownia, Wrocław), Konrad Pociask (eHerbata), Justyna Graboń (CoffeeDesk/Blossom, Kraków), Rafał Przybylok (Czajnikowy, Herbaciarnia Czajnik), Anna Walczak (Czajownia, Wrocław), Ivan Sitsko (Zielona i Czarna), Ewa Paluszkiewicz (Oxalis), Jadwiga Janowska (Czajnikowy), Maciej Kowalski (Czajownia, Kraków).
Mistrz Kompozycji Herbacianej – Tea Pairing
Po krótkiej przerwie rozpoczęliśmy kolejną konkurencję. Kompozycja Herbaciana to kategoria, w której uczestnik miał przygotować coś do jedzenia i zaserwować do tego herbatę. Jedzenie i herbata mogły być wcześniej przygotowane, a 10 minut przewidziane na prezentację można było wykorzystać na opowiedzenie o dobranych składnikach i herbacie. Tu oceniane były:
- precyzja i schludność (czystość, wygoda użycia);
- smak (smak herbaty i zakąski, ogólny smak kompozycji, niespodzianki smakowe);
- odtwarzalność (łatwość powtórzenia);
- możliwość rozwoju pomysłu i rozpowszechnienia;
- efektowność kompozycji (atrakcyjność pomysłu, efektowność prezentacji, show);
- prezentacja uczestnika (wyjaśnienie pomysłu, prognoza smakowa, użycie i potencjalny rozwój pomysłu).
Tea Pairing w Polsce?
W Polsce w tej chwili dość powszechne jest parowanie jedzenia z winami, można też spotkać już parowanie piw z zakąskami. Ale kompozycje z herbatą dopiero raczkują (Dilmah w tym zakresie trochę działa w stolicy). Nic więc dziwnego, że była to najmniej popularna kategoria i tylko 8 osób zaprezentowało się. (Tego dnia mój żołądek nie chciał zapomnieć o jedzeniu, wszędzie na zapleczu przyrządzano coś pysznego! Korzystając z chwili przed rozpoczęciem drugiej części pobiegłam do kącika z jedzeniem i kupiłam kolejną miseczkę owoców.)
I zaczęło się! Staramy się wszystkim komunikować, że tym razem muszą zmieścić się w 10 minutach, niektórzy jednak nadal przekraczają czas.
Przygotowywane były koreczki, pierożki dim sum, ptysie, sałatki owocowe, zapiekanki, ciasta. Towarzyszyły im przeróżne wariacje na temat herbaty: od herbat standardowych przez matcha latte i herbaty z prądem (śliwowicą), po piwa na herbacie (z Fabrica Rara). Te prezentacje były wcześniej największą tajemnicą i naprawdę pokazywały ogrom wiedzy i umiejętności naszych herbacianych mistrzów.
Po zakończeniu tej konkurencji nastąpiła przerwa i prezentacja kompozycji z lokalnych polskich wyrobów w wykonaniu Denisa Shumakowa. Wszyscy byli zachwyceni, zarówno herbatami, jak i zestawieniem smakowym.
Uczestnicy konkurencji: Ivan Sitsko (Zielona i Czarna), Maciej Kalisz (Herbaciarnia Herbata, Bytom), Joanna Bożek (joannabozek.pl), Ewa Paluszkiewicz (Oxalis), Rafał Przybylok (Czajnikowy, Herbaciarnia Czajnik), Piotr Mońka (Czajownia, Wrocław), Bartłomiej Hilszczański (Czajnikowy), Murat Kornaev.
Mistrzowska atmosfera
Nim jeszcze napiszę o wynikach, to chciałabym opowiedzieć Wam o moich wrażeniach z Tea Masters Cup. Mimo tego, że TMC to konkurs, czyli z definicji coś, co bazuje na rywalizacji, to atmosfera na zapleczu była znakomita. Wszyscy uczestnicy wspierali się nawzajem, pożyczali akcesoria i wymieniali się radami. Wielu z nich już wcześniej się znało: uczestnicy pochodzili przede wszystkim z Wrocławia i Krakowa, dominowało południe Polski. Był tylko jeden uczestnik łamiący tę zasadę, który przyjechał z Warszawy – Ivan Sitsko.
Wszyscy częstowali herbatą, a drugiego dnia można było na zapleczu także dobrze, acz symbolicznie, zjeść: każdy schodząc ze swojej prezentacji Kompozycji Herbacianej częstował tym, co prezentował chwilę wcześniej sędziom.
Podczas dwóch dni konkurencji najwięcej widowni zgromadził dzień drugi. Z jednej strony przyjechali już wszyscy uczestnicy, a z drugiej więcej osób odwiedziło same targi. Niestety, umiejscowienie imprezy takiej jak Tea Master Cup na imprezie dedykowanej biznesowi sprawiło, że z docelowej widowni, która mogła dowiedzieć się więcej o herbacie i poznać mistrzów herbaty w Polsce, prawie nikt nie miał opcji wejść na teren imprezy (no dobra, dało się wejść, ale trzeba było kombinować). Do tego Kraków jest daleko na południu Polski (ani jednego reprezentanta z Pomorza), a przecież celem TMC jest popularyzacja herbaty. Jednak nie można zapominać, że była to dopiero pierwsza edycja, mistrzów herbaty było sporo, więc mam nadzieję, że kolejna odbędzie się już bliżej Polski centralnej;).
Wyniki Tea Masters Cup Poland 2016!
Muszę się pochwalić, że Piewcy jako pierwsi podali wyniki TMC Poland w sieci, mimo iż stałam z mikrofonem na scenie pomagając prowadzić zakończenie wydarzenia;). A to wszystko dzięki Joli z Herbacianego Notesu, która używając mojego telefonu przeprowadziła dla Piewców relację na żywo z finału na Facebooku. Wszyscy uczestnicy, a także Piewcy Teiny, otrzymali pamiątkowe dyplomy za udział, a następnie rozdano nagrody w poszczególnych kategoriach.
Mistrz Przygotowania Herbaty:
- 3. miejsce: Łukasz Tofliński (Czajownia, Wrocław);
- 2. miejsce: Ewa Paluszkiewicz (Oxalis);
- 1. miejsce i nagroda Mistrza Przygotowania Herbaty: Barbara Mazur (eHerbata).
Występ Ewy opisałam już wcześniej. Łukasz był właśnie osobą, która parzyła herbatę siedząc na ziemi (przeprowadził ceremonię herbacianą), z kolei Basia nie miała za dużo akcesoriów, ale była pewna siebie, wiedziała dużo o swojej herbacie i tylko podczas jej występu sędzia poprosił o „dokładkę” herbaty. Dzień wcześniej z Maciejem z Kursu na Herbatę obstawialiśmy właśnie Basię na wygraną w tej kategorii.
Mistrz Degustacji Herbacianej:
- 3. miejsce: Maciej Kalisz (Herbaciarnia Herbata, Bytom);
- 2. miejsce: Konrad Pociask (eHerbata);
- 1. miejsce i nagroda Mistrza Degustacji Herbaty: Łukasz Tofliński (Czajownia, Wrocław).
To ten szczęśliwiec, który na finał będzie musiał spakować tylko łyżkę do degustacji! Łukasz odgadł 3 z 5 herbat, tyle samo rozpoznał też Konrad, który zajął drugie miejsce, ale Łukasz wygrał z nim na czas.
Mistrz Kompozycji Herbacianej:
- 3. miejsce: Rafał Przybylok (Czajnikowy, Herbaciarnia Czajnik);
- 2. miejsce: Piotr Mońka (Czajownia, Wrocław);
- 1. miejsce i nagroda Mistrza Kompozycji Herbacianej: Murat Kornaev.
Rafał przygotował pierożki dim sum na parze z sosem śmietanowym z matchą. Piotr z kolei zaserwował sędziom zapiekanki z krakowskich bajgli z innymi regionalnymi dodatkami, a do nich dołączył jasne piwo przygotowane z dodatkiem wiosennego darjeelinga z tego roku (bardzo świeża herbata). Sędziowie byli zachwyceni, ale jednak Piotr dostał tylko drugie miejsce, za to został dodatkowo nagrodzony, gdyż jego piwny występ został uznany za pomysł z ogromnym potencjałem. Nagrodę główną w tej kategorii zgarnął Murat, który prawdziwym słowiańskim zwyczajem przedstawił sędziom herbatę z prądem, czyli z dodatkiem mocnej śliwowicy, wraz z skomponowanym odpowiednio do smaku koreczkiem.
Wszyscy wygrani wyjechali na początku tego tygodnia na międzynarodowy finał do Seulu, gdzie będą rywalizować z reprezentantami innych krajów o światowy tytuł mistrzowski. Trzymajcie za nich kciuki! Rozgrywki w Korei będą mieć miejsce 9. i 10. czerwca 2016 roku. Więcej o międzynarodowym TMC możecie przeczytać na ich stronie internetowej lub w dedykowanej grupie na Facebooku.
Organizatorami polskiej edycji TMC byli: Tea Masters Cup Limited i ARTI UNICI sp. z o.o. RED SEAL TEA Europe