18 listopada 2016 w krakowskiej hali EXPO odbył się konkurs Tea Brewers Cup 2016 zorganizowany przez Czajnikowy.pl. Przeczytaj naszą relację z wydarzenia z punktu widzenia publiczności.
To było moje pierwsze takie spotkanie. Pojechałam na nie trochę zdezorientowana i gotowa do ewentualnego boju, bo Ania nastraszyła mnie kulawą organizacją, z jaką spotkała się w maju tego roku. Na szczęście tym razem organizatorzy stanęli na wysokości zadania – bez problemu odnaleziono mnie na liście i wpuszczono na salę.
TBC 2016 odbywało się przy okazji Międzynarodowych Targów Horeca i Gastro, tak jak i drugie, istniejące w Polsce, zawody herbaciane Tea Masters Cup.
Spis treści
ToggleZawodnicy
Do udziału w zawodach zgłosiło się 6 osób (podaję w kolejności zajętych miejsc):
- Paweł Staniszczak (Czajownia, Wrocław)
- Justyna Graboń (Kraków)
- Rafał Przybylok (Czajnikowy.pl)
- Adam Ring (Czajownia, Wrocław)
- Anna Nowak-Miksa (Aromat, Tarnowskie Góry)
- Joanna Bożek (joannabozek.pl, Wrocław)
Wszystkim gratuluję i życzę powodzenia następnym razem!
Tea Brewers Cup 2016 – zasady
Tegoroczne zawody wyróżniały się, od innych zawodów tego rodzaju, zasadami. Na ostateczny wynik uczestników składały się oceny z dwóch etapów:
- parzenie herbaty;
- cup tasting.
W pierwszym etapie zadaniem uczestników było zaparzenie dwóch herbat i otrzymanie dla każdej z nich minimum 250 ml naparu. Jedna z nich pochodziła od organizatora (i była to najprawdopodobniej czarna herbata), drugą zawodnicy wybierali sami ze swoich domowych zbiorów. Podczas parzenia jury zadawało pytania o wybór, pochodzenie i smak wybranego suszu. Podzielność uwagi była bardzo wskazana! Na wykonanie zadania uczestnicy mieli 10 minut. Mogli również skorzystać z 5 minut na przygotowanie się.
W cup tastingu uczestnicy otrzymali 3 zestawy trzech czarek z herbatą. Zadanie polegało na wskazaniu, w której czarce w każdym z zestawów znajduje się inna herbata. Czarki miały czarne wnętrza – nie dało się zasugerować kolorem naparu. Jakich herbat próbowali zawodnicy? Trzech czarnych: Gunpowder, Darjeeling i jednej kenijskiej (nie jestem pewna czy to była Milima czy Kangaita, skłaniam się ku Milimie).
Jakie nagrody otrzymali wygrani?
- miejsce – 500 zł w gotówce;
- miejsce – 300 zł na zakupy na czajnikowy.pl;
- miejsce – 200 zł na zakupy na czajnikowy.pl.
Muszę przyznać, że ta forma zawodów bardzo mi się podoba. To jak herbaciany dwubój: by wygrać, trzeba być co najmniej dobrym w obu konkurencjach. Choć patrząc na punktację – parzenie herbaty miało o wiele większą wagę niż cup tasting.
Przebieg TBC 2016
Zawodnicy konkurowali na zmianę przy dwóch stanowiskach, by można było płynnie przechodzić od jednego do drugiego zawodnika i nie czekać na posprzątanie. Akcesoria potrzebne do przygotowania herbaty były dostępne na miejscu, jednak każdy zawodnik mógł przywieźć swoje własne. I każdy przywiózł.
Z punktu widzenia obserwatora trudno mi stwierdzić cokolwiek więcej, gdyż większość akcji działa się przy stołach. Mogłam jedynie niemo przyglądać się zmaganiom zawodników i zaciętym minom jury. Zadanie mieli niełatwe i, jak stwierdziła Ewa, która rok temu zajęła 1. miejsce, a teraz wystąpiła w roli jurora – łatwiej było być po drugiej stronie.
Konkurs przebiegł spokojnie – bez wpadek. Paweł, po skończeniu obu konkurencji, skomentował go „dzień jak co dzień” (parafrazując). Patryk podgrzewał atmosferę, gdy Asia czekała na zagotowanie wody i straciła przez to kilka minut z 10, które miała na przygotowanie naparów (sama byłam zdziwiona, że ta woda się tyle gotuje!). A ja prawie przewróciłam wszystkie stojące reklamy i ściankę działową robiąc zdjęcia. Koniec końców – bez ekscesów.
Czego mi zabrakło?
Dla widowni, która nie brała udziału w zawodach, i która nie miała nikogo wśród uczestników, spora część konkursu po prostu nie istniała ze względu na brak nagłośnienia przy stanowiskach. Jedynie Justyna przygotowała od siebie kartkę z nazwą swojej propozycji, pochodzeniem i innymi informacjami na jej temat. Nie ukrywam jednak, że podczas parzenia chętnie posłuchałabym o herbatach, które zaproponowali uczestnicy. Myślę, że ten element ożywiłby to, co się działo, a przy okazji inni mogliby poznać nowe herbaty i wychwycić nową perełkę dla siebie.
Byłoby fantastycznie, gdyby uczestnicy przedstawiali swoje wybory wszystkim do mikrofonu, szczególnie że w czasie trwania konkursu wiele osób z targów dosiadało się na widownię. Opowiadanie o herbatach w trakcie zmagań mogłoby wzbudzić jeszcze większe zainteresowanie i zaangażowanie. A przecież o dobrej herbacie warto mówić zawsze i wszędzie. Nikt nie zrobi tego lepiej od osób z pasją! Co na to powiedzą przyszli uczestnicy?
Chętnie wysłuchałabym również o herbatach, których próbowano podczas cup tastingu. Gdyby nie mój zryw odwagi, nie wiedziałabym nawet czy to były czarne czy zielone herbaty.
Podejrzewam, że sami uczestnicy nie wynieśliby z tego opowiadania o herbatach nic więcej, jednak takie wydarzenie to zawsze dobry powód, by o herbacie mówić do tych, którzy jeszcze jej nie odkryli! Rozwinięcie kryteriów oceny herbaty (aromat naparu, charakter naparu, słodycz naparu, body naparu, aftertaste naparu, ocena ogólna, liker) mogłoby pokazać postronnym obserwatorom, że w parzeniu herbaty jest coś więcej niż tylko zalanie liści gorącą wodą.
Mimo tych powyższych uwag przyznaję, że Patryk prowadził całość bardzo żywo i sympatycznie, powtarzając ciągle (ale nie do znudzenia!), jakie są zasady. Jestem pod wrażeniem, że usłyszałam je tyle razy i nie czułam się znudzona. Patryk, chylę czoła!
***
Czekam z niecierpliwością na kolejną edycję!
Szczegóły
Organizator: Czajnikowy.pl
Strona wydarzenia • Oficjalna relacja fotograficzna
Fajna relacja:)
Tak sobie myślę, że w zasadzie na naszych herbacianych spotkaniach można by zacząć wprowadzać elementy z różnych konkursów (np. rozpoznawanie herbaty) tak by się z nimi obyć… tak na wszelki wypadek:D
Nigdy nie ma czasu, a marzy mi się taki blind testing robiony wspólnie. Można w Szczecinie, tu nie ma za dużo rozpraszaczy:)
Ach! To wrzuć potem jakąś relację…