1. Niemal każdemu nie wychodzi za pierwszym podejściem.
Swoje przygody z herbatą zaczynałam z czajniczkiem i kyusu. Ale widziałam jak wielu herbaciarzy używa gaiwana, więc sama się w taki zaopatrzyłam i postanowiłam go przetestować. Na szczęście swoją pierwszą próbę parzenia w gaiwanie wykonałam w samotności w domu. Popełniłam dużo błędów i narozlewałam. Herbaty ostatecznie nie wypiłam. Na pewien czas zraziłam się do gaiwana i dopiero później zaczęłam w nim parzyć regularnie. I ćwiczyłam, nadal ćwiczę.
Miałam okazję porozmawiać przy herbacie z innymi na temat ich pierwszych kroków z tym naczyniem. Wielu z nich miało takie same problemy, więc nie stresuj się jeśli takie parzenie nie wyjdzie od razu!
2. Kołnierz (brzeg) gaiwana będzie się nagrzewać…
Spójrz na swój gaiwan. Czy brzeg jest pogrubiony w jakiś sposób? Czy „kołnierz” jest szeroki i nieco odstaje od samego naczynia? Jeśli tak to tym wygodniej będzie parzyć. Wolniej będzie się nagrzewał i wtedy masz mniejszą szansę na poparzenie sobie palców.
3. …i pokrywka też.
Pokrywka pierwotnie nie nagrzeje się tak bardzo. Ale gdy przechylisz gaiwan gorąca woda bezpośrednio zetknie się z pokrywką. Czy rączka Twojej pokrywki jest pusta w środku i woda może się do niej wlać? Jeśli tak (a mój szklany gaiwan właśnie taką ma) to nagrzeje się bardzo szybko i może zatrzymać gorącą wodę.
4. Wybierz herbatę z dużymi liśćmi na start.
To jak z odcedzaniem, małe listki uciekną łatwiej przez uchyloną pokrywkę. Duże liście sprawią, że nawet większe uchylenie pokrywki niż minimalne sprawi, że nie uciekną z gaiwana do naparu.
5. Wybierz herbatę zaparzaną niższą temperaturą.
Skoro mówimy o poparzeniu palców to takie rozwiązanie wydaje się być oczywiste po tym wszystkim co napisałam. Niższa temperatura sprawi, że łatwiej będzie operować gaiwanem i zaparzać herbaty. Nawet herbaty normalnie parzone w około 90-100 stopniach będzie można dłużej potrzymać i pewniej poczuć się trzymając gaiwan przed ich przelaniem.
Ja sama oczywiście złapałam wpierw za herbatę czarną i wrzątek, co było błędem.:)
Co do gaiwana na pierwszy raz?
Oto moje propozycje:
- zielony oolong – np. tie guan yin
- zielona herbata o dużych liściach – np. long jing
Co Ty byś polecił/-a na pierwsze podejście? Czy przychodzi Ci do głowy jeszcze jakaś porada dla gaiwanowego nowicjusza? Napisz swoje propozycje w komentarzu!
wybierając gaiwan, zadbaj o to, żeby Ci pasował do dłoni. Gaiwany są produkowane w różnych wielkościach i kształtach. Na sucho, przed zakupem, warto sprawdzić, jak leży w dłoni, czy wygodnie da się przesunąć pokrywkę, czy nie będzie ona „uciekać”, czy będzie ją łatwo kontrolować jednym ruchem i czy w ogóle jest możliwe operowanie gaiwanem przy pomocy jednej ręki.
No patrz. Mnie posługiwanie gaiwanem przyszło bardzo łatwo w jakiś sposób naturalnie. Bez większego problemu. W sumie mam podobnych rozmiarów do tych, które pokazujesz na zdjęciach. I nie miało znaczenia, czy chwytam za kołnierz czy za podstawkę 😉